[Zdarzyło to się...] 73 lata temu. Seppuku japońskich generałów
Zdarzyło to się… 73 lata temu, w dniu 22-go czerwca 1945 roku, po załamaniu się japońskiej kontrofensywy i utracie nadziei na dalszą skuteczną obronę, dowódca japońskiej obrony na Okinawie generał Mitsuru Ushijima oraz jego szef sztabu generał broni Isamu Cho popełnili rytualne samobójstwo – seppuku.
Bitwa o Okinawę, znana jako operacja Iceberg, była największą bitwą drugiej wojny światowej na teatrze wojennym Pacyfiku. Operacja Iceberg była w rzeczywistości szeregiem walk stoczonych na japońskim archipelagu Ryukyu, skupiając się na wyspie Okinawa. Operacja zaczęła się największym desantem morskim na Pacyfiku w dniu 1-go kwietnia 1945 roku, czyli w niedzielę wielkanocną.
Oficjalnie bitwa trwała 82 dni od 1-go kwietnia do 22-go czerwca 1945 roku, kiedy to japońskie dowództwo popełniło seppuku. Celem całej operacji było zdobycie i wykorzystanie wyspy Okinawa, położonej tylko 550 kilometrów od głównych wysp archipelagu japońskiego, jako bazy do prowadzenia operacji powietrznych do planowanej inwazji na główne japońskie wyspy.
W skład amerykańskiej 10-tej Armii wchodziły połączone siły 7-ej, 27-ej, 77-ej i 96-ej dywizji piechoty (US Army) oraz słynnej 1-szej i 6-tej dywizji piechoty morskiej (US Marine Corps). Siły amerykańskie dysponowały również siłami powietrznymi, wspierane przez połączone siły morskie i desantowe.
Japończycy rozlokowali na wyspie duże siły do obrony, w skład tych sił wchodziła 32-ga armia składająca się z przeszło 70 tysięcy żołnierzy armii cesarskiej oraz ponad 9 tysięcy marynarzy w bazie morskiej Oroku. Dodatkowo Japończycy mieli do dyspozycji blisko 40 tysięcy lokalnej ludności (milicja i robotnicy), oraz 1500 uczniów szkoły średniej wchodzących w skład jednostki pomocniczej „Iron and Blood” i 600 studentów Himeyuri zorganizowanych i włączonych jako batalion sanitariuszy.
Była to niezwykle trudna walka, obie strony zdawały sobie sprawę ze stawki o jaką walczą, okrucieństwo przekładało się na liczbę ofiar. Japończycy walczyli ze wszystkich sił o utrzymanie wyspy, liczba ataków samobójczych „kamikaze” była ogromna, bitwa ta przeszła do historii jako jedna z najkrwawszych na Pacyfiku, z szacunkową liczbą ponad 82 tysiące bezpośrednich ofiar po obu stronach: straty po stronie aliantów wyniosły 14009 żołnierzy, natomiast straty po stronie japońskiej były dużo większe, według oficjalnych danych zginęło 77417 żołnierzy japońskich oraz kilka tysięcy ofiar ludności cywilnej.
Również operacje morskie były równie zaciekłe jak operacja lądowa. Marynarka Stanów Zjednoczonych zatopiła japoński pancernik Yamato, ponadto obie strony straciły znaczną liczbę mniejszych jednostek pływających oraz samolotów.
Inwazja zakończyła się sukcesem, po zwycięskiej bitwie amerykanie zyskali przyczółek na wyspie, który planowali wykorzystać do inwazji na główne japońskie wyspy. Inwazją przewidziano na październik 1945 roku, jednak wcześniej amerykanie zrzucili bomby atomowe na japońskie miasta Hiroszimę i Nagasaki, które to przyśpieszyły decyzję Japończyków o kapitulacji.
Szukając materiałów do tego wpisu, trafiłem na ciekawą opinię jednego z amerykańskich historyków. Uważa on, że decyzja o użyciu bomb atomowych była jak najbardziej słuszna, gdyż biorąc pod uwagę desperację z jaką Japończycy walczyli na Okinawie, inwazja lądowa na główne japońskie wyspy mogła by kosztować dużo więcej istnień ludzkich, niż stało to się w wyniku bombardowań. Czy to słuszne twierdzenie ciężko to stwierdzić, raczej jest to gdybanie, nie wiadomo jak zachowałby się rząd japoński w obliczu inwazji na Honsiu.
Subiektywne opracowanie, które ma na celu przybliżyć czytelnikowi w sposób przystępny wydarzenia historyczne, wspomagałem się materiałami z Wikipedii i innymi. Obrazy pochodzą z Wikimedia na licencji CC0.