Zdarzyło to się... 1300 lat temu. Początek chrześcijańskiej rekonkwisty na półwyspie Iberyjskim
Było to późnym schyłek lata 718 roku, dokładna data tego zdarzenia nie jest znana, często nawet podaje się że bitwa pod Covadongą miała miejsce w roku 722, a nie 718. Jednak jest pełna zgodność, że zwycięstwo króla Asturii – Pelagiusza nad Maurami stanowiło początek chrześcijańskiej rekonkwisty na półwyspie Iberyjskim. Jednakże na pełne odzyskanie półwyspu z rąk muzułmanów Hiszpanie musieli czekać aż do 1492 roku.
Hiszpańska rekonkwista była najdłuższą, lub jedną z najdłuższych wojen w historii świata, gdyż trwała ponad 780 lat, od chwili pierwszego muzułmańskiego podboju Hiszpanii w 711 roku, do wspomnianego upadku ostatniego emiratu Grenady w 1492 roku. Można się spierać o to kiedy rzeczywiście zaczęła się rekonkwista, czy od podbicia Hiszpanii przez muzułmanów, czy od pierwszego zwycięstwa Hiszpanów nad najeźdźcami. W moim odczuciu możemy mówić o uznać pokonanie Maurów przez króla Asturii za początek rekonkwisty czyli “ponowne zdobycie”.
Król Pelagiusz był synem wizygockiego księcia Fafili. Był krewnym króla Wizygotów, Roderyka. W chwili najazdu muzułmanów na Półwysep Iberyjski służył w królewskiej straży króla Roderyka, a w 711 roku uczestniczył w bitwie pod Jerez de la Frontera, gdzie Wizygoci zostali doszczętnie rozbici.
W roku 711 Afryka Północna znajdowała się we władaniu muzułmańskiego kalifatu Umajjadów. Kalif Al-Walida mianował Musa Ibn Nusajr swoim gubernatorem w Afryce Północnej, a gubernator wysłał berberskiego wodza Tarika Ibn Zijada z jego wojskami, przez wąską cieśninę na Półwysep Iberyjski, żeby podbić kolejne tereny dla Dżihadu. Po przybiciu do brzegów generał Tarik nakazał spalić wszystkie łodzie, żeby nie było odwrotu, ich celem był podbój półwyspu i Europy Zachodniej, czyli postawił swoim żołnierzom wysoko poprzeczkę, jedyny wybór jaki mieli to zwycięstwo, albo śmierć. Zagrzewani do walki byli również wizjami wielkich łupów oraz pięknych kobiet, które miały zostać ich niewolnicami.
Generał Tarik ibn Zijada wziął sobie za cel pokonanie i zabicie króla Wizygotów Roderyka, dlatego też dążyli do starcia, król Roderyk stawił czoła najeźdźcom w bitwie pod Jerez de la Frontera (lub nad rzeką Guadalete), lecz niestety nie był w stanie zwyciężyć z liczniejszymi oddziałami berberskimi, siły Wizygotów poniosły klęskę, a sam król Roderyk poległ lub zaginął bez wieści. Przystępując do bitwy Roderyk był na tyle pewny zwycięstwa, że do walki stanął w najlepszym i najbogatszym stroju z perłową koroną na głowie. Strój ten i koronę znaleziono później nad brzegiem rzeki, ale nie było śladu króla. Jednak, żeby przekazać dobrą wiadomości dla kalifa Al-Walida ścięto innego nieszczęśnika, na ściętą głowę włożono perłową koronę i taką wiadomość przesłano do kalifa.

Bitwa pod Guadalete
Po pokonaniu armii Wizygotów generał Tariq kontynuował swoją misję zgodnie z rozkazami kalifa Al-Walida, udał się na północ i z łatwością zdobył Toledo. W tym momencie do Hiszpanii dotarła druga armia muzułmanów z Afryki Północnej pod osobistym dowództwem Musy Ibn Nusajra, jednak armia gubernatora nie podążyła do Tolego, żeby połączyć się z armią Tariqa, lecz udała się na podbój Sewilli, która pomimo dobrej obrony poddała się po trzech miesiącach oblężenia. Zanim armia gubernatora połączyła się z siłami generała Tariqa przez pięć miesięcy oblegała otoczone murami miasto Merida, dopiero podstęp z rzekomym oddziałem wsparcia, który przybył na odsiecz miastu umożliwił zdobycie Meridy. Oczywiście jak w przypadku każdego zdobytego miasta gwałty i grabieże były na porządku dziennym.
Z chwilą zdobycia kolejnego miejsca było one łupione przez muzułmanów, mieszkańcom proponowano nawrócenie się na islam i przyjęcie rządów kalifa lub pozostanie przy chrześcijaństwie i zgodnie z prawem szariatu płacenie dżizji - specjalnego podatku nakładanego na innowierców.
W 718 roku, czyli zaledwie siedem lat po tym jak generał Tariq Ibn Zijada spalił swoje łodzie u wybrzeży Hiszpanii większość półwyspu Iberyjskiego była pod panowaniem muzułmańskim. Jednym z wciąż wolnych terenów była Asturia, kraina na uboczu w górach północno- zachodniej Hiszpanii. Wiele osób uciekało z terenów zajętych przez muzułmanów i chroniła się na północy w górach. Dowodził nimi Pelagiusz, który został wybrany królem Asturii.
Jedną z pierwszych decyzji króla Pelagiusza była odmowa płacenia podatków muzułmańskim poborcom, a następnie robił małe wypady na tereny zarządzane przez muzułmanów, żeby zdobyć jak najwięcej informacji na ich temat, jakie są ich siły i kto nimi zarządza. Z racji tego, że Asturia nie była ważnym z punktu widzenia kalifatu miejscem, to rozmieszczone zostały tam zazwyczaj siły policyjne, zbierające podatki i egzekwujący prawa szariatu. Głównym wysiłkiem iberyjskiego teatru wojennego dla dżihadu było rozszerzenie strefy wpływów dalej na północ do Francji. Jednakże z chwilą gdy naloty grupy wojowników dowodzonych przez Pelagiusza ostatecznie zmusiły gubernatora Munuzę do ucieczki ze swojej kwatery, żeby uniknąć schwytania to miarka się przebrała.
Gubernator Munuza otrzymał wsparcie wojska dowodzonego przez generała Al-Qama. Użyli również katolickiego biskupa Sewilli Oppasa, żeby przekonał króla Pelagiusza do poddania i zasymilowania się, jako argumentów biskup przywołał bitwę nad rzeką Guadalete, gdzie silna armia króla Roderyka nie dała rady muzułmańskim najeźdźcom, to co dopiero niewielka garstka zgromadzona wokół Pelagiusza. Król nie podzielił jego zdania i odmówił poddania się prawu szariatu, gdyż gdyby to zrobił to nie było by już żadnej nadziei na odwrócenie sytuacji, a tak póki on żyje i Wizygoci zebrani wokół niego jest niewielka ale szansa na pokonanie wroga. Porównał swoją siłę z ziarnem gorczycy, które na początku małe, ale które wyrosło na coś wielkiego.
Król Pelagiusz i jego mała armia wycofali się głęboko w góry, ostatecznie cofając się do wąskiej doliny otoczonej stromymi grzbietami gór. Wiedział, że celem gubernatora Munuzy jest zniszczenie jego małej armii, dlatego też upewnił się, że wróg wie, gdzie go znaleźć, a on wie skąd wróg przybędzie i będzie mógł zastawić pułapkę. Bitwa ta przypomina Termopile z 480 roku przed naszą erą i Leoanidasa z jego 300 wojownikami, gdyż różne źródła podają, że siły króla Pelagiasza były równie liczne. Ponadto wykorzystali ukształtowanie terenu, żeby zmusić wroga do jedynego ruchu, który był możliwy, a na który oni tylko czekali.
Kiedy generał Al-Qama przybył do Covadonga wysłał w pierwszej kolejności swoje najlepsze i najbardziej zaprawione w boju oddziały, aby szybko pokonać Wizygotów. Na przemieszczających się doliną żołnierzy poleciały strzały oraz stoczono kamienie ze stromych zboczy po prawej i po lewej stronie kolumny. Dopiero na tak zaskoczonego przeciwnika ruszył ze swoimi żołnierzami król Pelagiusz, straty po stronie muzułmanów były znaczne, wśród zabitych był generał Al-Qama. Pozostali przy życiu wycofywali się z trudnego terenu jednak i na nich czekały małe grupki Wizygotów, które dobijały przeciwników.
Gubernator Munuza był w bardzo złej sytuacji, gdyż stracił doświadczonego dowódcę, który potrafił prowadzić walkę, w związku z tym przegrupował ocalałych i jeszcze raz zaatakował pozycje króla Pelagiusza, jednak i tym razem pomimo liczebnej przewagi, mniej liczna grupa Wizygotów wykorzystywała przewagę terenu i pokonała muzułmanów, w walce zginął również gubernator Munuza. Pokonanie Asturii nie było priorytetem muzułmanów, więc nie wracano już do tego tematu.
Jednak dla Hiszpanów wygrana króla Pelagiusza w bitwie pod Covodonga 1300 lat temu była jak małe ziarenko gorczycy, które z czasem wyrosło na coś wielkiego. Jednak żeby to się stało potrzebowali blisko osiem wieków.
Subiektywne opracowanie, które ma na celu przybliżyć czytelnikowi w sposób przystępny wydarzenia historyczne, wspomagałem się materiałami z Wikipedii i innymi. Obrazy pochodzą z Wikimedia na licencji CC0.