[Zdarzyło to się...] 110 lat temu. Katastrofa Tunguska

Zdarzyło to się... 110 lat temu, w dniu 30-tego czerwca 1908 roku miała miejsce największa odnotowana w historii eksplozja. Do dziś nie ma stuprocentowej pewności co go spowodowało, więc spekulacje na ten temat rozgrzewają zarówno naukowców jak i amatorów teorii działania istot pozaziemskich. Ale po kolei, przedstawię najpierw znane fakty, a dopiero później przejdę do spekulacji na ten temat.

W rzeczonym dniu o godzinie 7:17 czasu lokalnego niezliczona liczba osób na ziemi zaobserwowała ogromną jasnoniebieską kulę ognia z ciągnącym się za nią połyskującym wielobarwnym ogonem i bardzo jasnymi pasmami o szacowanej długości około 750 kilometrów, przeleciał nad syberyjskim niebem z ogromną prędkością, a następnie eksplodował na szacunkowej wysokości około 6-10 km nad olbrzymim lasem sosnowym. Epicentrum znajdowało się nad rzeką Podkamienna Tunguzka w środkowej Syberii, na północ od jeziora Bajkał na obszarach niezamieszkanych. Siła eksplozji jest szacowana na równowartość około 1000 bomb atomowych o wielkości tej rzuconej na Hiroszimę, oślepiający błysk był widoczny w udokumentowanej odległości 650 km od epicentrum.

Ponieważ eksplozja miała miejsce na wysokości około 6 kilometrów nad ziemią to nie było krateru, jednakże siła eksplozji powaliła drzewa na obszarze ponad 200 tysięcy hektarów lasu, w promieniu 40 km od epicentrum znajdowały się spalone i połamane drzewa, które układały się promieniście na zewnątrz w gigantycznym kręgu zniszczenia. Eksplozja była słyszana w promieniu 1000 km, natomiast na targu w Vanavara, oddalonym od miejsca eksplozji około 80 kilometrów, fala uderzeniowa powaliła znajdujących się tam ludzi. Około godziny później fala sejsmiczna docierająca do Ziemi została zarejestrowana przez stację meteorologiczną South Kensington w Londynie, oddalonym o około 6000 kilometrów od miejsca eksplozji.



Miejsce eksplozji było w znacznym oddaleniu od siedzib ludzkich, w związku z tym nie odnotowano żadnych ofiar śmiertelnych, jednak ogrom zniszczeń oraz siła fali uderzeniowej w oddalonym o 80 km mieście, może świadczyć, że nie znaleziono ofiar śmiertelnych, gdyż jeżeli ktoś był w pobliżu miejsca to został prawdopodobnie „rozdmuchany” na atomy.

Epicentrum znajdowało się trudno dostępnym terenie na Syberii, pierwsza poważna grupa naukowców, którzy wybrali się w miejsce tego zdarzenia, żeby zbadać ten wybuch dotarła tam dopiero w 1927 roku. Jedną z rzeczy, którą zauważyłem w czytaniu o tych wczesnych rosyjskich śledztwach, jest to, że Rosjanie posiadali bardzo skąpą wiedzą na temat tego obszaru, od samego początku zgadywali o niektórych minerałach i substancjach znalezionych w ziemi.


Zdjęcie powalonych i spalonych drzew zrobione podczas wyprawy Leonida Kulika w 1927

Teorie naukowe i pseudonaukowe

Ponad sto lat od zdarzenia, w Internecie pełno jest domysłów i teorii różnych naukowców co do przyczyny tej ogromnej eksplozji. Oto kilka z nich:

  • pewne „ciało pozaziemskie” poruszające się z prędkością 60 tyś mil na godzinę wybuchło po zderzeniu z atmosferą ziemską;

  • asteroida o wadze około 100 tysięcy ton o nieokreślonym składzie dostała się w pole grawitacyjne Ziemi i zdetonowała w wyniku ciepła wywołanego tarciem o atmosferę ziemską. Inna wersja tej teorii nazywa ją „meteorytem wielkości boiska piłkarskiego”. Teoria ta wydaje się być najbardziej prawdopodobna w mniemaniu Organizacji Narodów Zjednoczonych, która cztery lata temu ogłosiła 30 czerwca – „Międzynarodowym Dniem Asteroid”;

  • w innej teorii mowa jest o komecie, złożonej głównie z lodu i pyłu, która zbliżyła się zbyt blisko Ziemi, została wciągnięta w jej pole grawitacyjne i zdetonowała w opisany już wcześniej sposób;

  • fragment antymaterii (cokolwiek to jest) wyzerował się, gdy napotkał materię ziemską, uwalniając niesamowity podmuch energii;

  • detonacja około 10 milionów ton gazu ziemnego, który uwolnił się spod powierzchni Ziemi. Według zwolenników tej teorii, gaz ziemny wyciekł do atmosfery ze skorupy ziemskiej jako rodzaj ziemskiego wzdęcia, a następnie unosił się w powietrzu na wysokość równej gęstości w atmosferze. Od tego momentu dryfowałby z wiatrem na wysokości, tworząc rodzaj lontu lub knota, który w końcu został zapalony od uderzenia pioruna lub coś podobnego. Gdy zapalił się gazowy knot lub zapalnik, ogień przesuwał się po całej jego długości przez powietrze, docierając do źródła przecieku z ziemi, który detonował w całej masie i objętości. Teoria ta wydaje się mało prawdopodobna, z uwagi na brak krateru w miejscu wybuchu;

  • kolejną abstrakcyjną teorią jest eksplozja głównego reaktora napędowego UFO, obsadzonego przez kosmitów, którzy atakowali Ziemię;

  • łączy się również tajemnicze urządzenie wynalezione przez serbskiego wynalazcę Nikolę Teslę, które umożliwiało przeniesienie dowolnego ładunku w dowolne miejsce na świecie, podobno próby tego wynalazku zbiegły się katastrofą.

Włoscy naukowcy z Uniwersytetu Bolońskiego w 2007 roku ogłosili, że kraterem może być oddalone o 8 kilometrów na północ od epicentrum jezioro Czeko, „a więc w kierunku zgodnym z zeznaniami świadków zdarzenia oraz kierunku załamania drzew. Jezioro owalnym kształtem odróżnia się od pozostałych zbiorników w okolicy, a na jego dnie włoscy badacze natrafili na odłamki skalne lub sprasowane osady denne, będące prawdopodobnie pozostałościami meteorytu”.

Zapewne jest to bardzo tajemnicze zdarzenie, jednakże nie odosobnione, podobne spalenie meteoru w atmosferze miało miejsce w 1930 roku nad brazylijską rzeką Curuçá oraz niedawna dużo mniejsza eksplozja nad Czelabińskiem w 2013 roku, może te ostatni wybuch pozwoli naukowcom wypracować jednomyślną odpowiedź na katastrofę Tunguską. Jedno jest pewne gdyby taka eksplozja miała miejsce nad gęsto zaludnionymi miastami europejskimi to liczba ofiar byłaby ogromna.

Nagranie meteorytu nad Czelabińskiem

Źródła:


Subiektywne opracowanie, które ma na celu przybliżyć czytelnikowi w sposób przystępny wydarzenia historyczne, wspomagałem się materiałami z Wikipedii i innymi. Obrazy pochodzą z Wikimedia na licencji CC0.