[Polski]

Miałem już sobie dziś odpuścić jazdę na rowerze i spędzić trochę czasu z żoną, ale poranna "wymiana zdań" sprawiła, że żona wyszła sama, a ja postanowiłem pojeździć na rowerze. Pomimo, że byłem gotowy do jazdy fizycznie, to jednak psychicznie coś mnie uwierało. I nie chodzi o tą pszczołę, która mnie użądliła w wewnętrzną stronę uda około 10 kilometra.

Ale skupmy się na jeździe, po przebiciu się przez Mons pojechałem wzdłuż kanału burzowego do Saint Ghislain, lubię tą drogę gdyż jest osłonięta od wiatru z obu stron i można nieźle się tam rozpędzić, jest tam wyznaczony 6,22 km odcinek STRAVY na którym można wirtualnie konkurować z innymi kolarzami, dzisiaj udało mi się poprawić swój rekord, zostało jednak około 30 sekund do złamania, żeby wskoczyć do pierwszej dziesiątki. Z Saint Ghislain nadal kierując się na zachód, a później na północ dojechałem do Blaton, niewielkiego miasteczka z którego zaczyna się kanał do Ath i tym kanałem pojechałem w kierunku Ath, po drodze mijałem parę mostów, które widać na zdjęciach. Do samego Ath nie dojechałem, odbiłem na południe w okolicach Chièvres, właśnie w okolicach tego miasteczka na końcu odcinka brukowego znowu złapałem gumę.

Ostatnio wspominałem o ulepszonych dętkach, które założyłem, otóż tylna dętka, którą przebiłem ostatnio sama się zakleiła, widocznie dziura była minimalna. Dziś przebiłem przednie koło, powietrze szybko zeszło i skończyło się na wymianie dętki. Doszedłem do wniosku, że system jest przereklamowany i zbyt drogi, żeby go stosować przez cały czas. Dziura w dzisiejszej dętce była około 3 mm, co według producenta jest wartością maksymalną, ale w tym przypadku była za duża. Szybka wymiana dętki na ekonomiczną z Decathlonu i dalej w drogę. Powrót wąskimi drogami między polami, które się bajecznie wiją i prowadzą przez pagórki i dolinki, w zeszłym roku jak mieszkałem po tamtej stronie miasta to często nimi jeździłem, brakuje mi takich dróg w nowej okolicy, ale jest za to coś innego, a tam zawsze można dojechać.