[Polski]

Ponad dziesięć dni bez kręcenia na rowerze, dawno nie miałem takiej przerwy. Rano musiałem uporać się z domowymi obowiązkami i jak tylko skończyłem to wyszedłem pojeździć na rowerze. Chciałem dziś pojechać do Ronquières gdzie znajduje się ciekawa pochylnia na kanale Charleroi - Bruksela. Gdzieś w okolicach Le Roeulx poczułem pierwsze krople deszczu, nie chciałem od razu wracać do domu, bo odczuwałem głód kolarstwa, postanowiłem więc jechać dalej, tylko że zmieniłem odrobinę kierunek jazdy. Gdy wyjechałem za Braine-le-Comte zaczęło już porządnie padać, dodatkowo skończył się handicap w postaci wiatru w plecy. Musiałem zwolnić, szczególnie w zakrętach bo nie chciałem wpaść w poślizg na mokrej lub błotnistej powierzchni.

Do domu dojechałem przemoczony, ale cały, dodatkowo natychmiast musiałem umyć rower, gdyż był cały ubłocony. Dopiero jak go myłem zauważyłem, że w tylnym kole zeszło mi powietrze, na szczęście, gdy zmieniałem opony założyłem również Slime Self Healing dętki, które posiadają w sobie środek naprawczy mogący zakleić nawet 3 mm przecięcia. Zlokalizowałem cienki drut, który wbił się w oponę, usunąłem go i dopompowałem do 7 atm, jak na razie trzyma. Ciekawe jak będzie w trakcie jazdy, przekonam się niebawem.