Dziennik aktywnego g... #77 (tydzień 10-16.06)
Kolejne tygodnie tak szybko mijają, że nawet się nie spostrzegłem, a już sobota i pora na relację z mojego aktywnego tygodnia. W tym tygodniu wszystkie moje aktywności zostały rozdzielone po równo dwa razy biegałem, dwa razy jeździłem na rowerze i dwa razy wyszedłem na szybki marsz z żoną, do tego jeden dzień przerwy bo jak to teraz często się słyszy "należało mi się". Zapraszam do lektury.
.jpg)
Niedziela 10 czerwca 2018
Niedziela, była tylko z pozoru wolna, w moim przypadku był to dzień między dwoma nockami, czyli głównie spałem i odpoczywałem. Dałem się jednak wyciągnąć na szybki spacer z żoną. Pogoda sprzyjała to czemu nie wybraliśmy się na spacer przez najwyższe wzgórze w okolicach Mons - Mont Panisel, gdy pogoda jest sprzyjająca to można tam spotkać wielu entuzjastów i tak było w niedzielę, minęliśmy kilku biegaczy i paru spacerowiczów. Cieszyłem się, że żona zaproponowała ten marsz, bo na inną aktywność nie miałem ochoty. Taki mnie jakiś leń opętał.
Podstawowe dane, mapy i analizy ze spaceru:



Szczegóły aktywności w aplikacji STRAVA
Poniedziałek 11 czerwca 2018
Podczas ostatnich spacerów obtarłem sobie piętę, zauważyłem to dopiero w niedzielę po powrocie. Trochę to dokucza w czasie chodzenia, między innymi dlatego w poniedziałek zdecydowałem się na odpoczynek. Ale po prawdzie to miałem bardzo męczącą noc w pracy, było dużo więcej pracy niż zwykle, a gdy już wszystko ogarnąłem to była 4 rano i pora przygotowywania raportów więc nie było nawet czasu żeby oko zmrużyć przez chwilę. Miałem też parę rzeczy do zrobienia w domu, więc ten wolny od aktywności sportowej dzień "mi się należał".
Wtorek 12 czerwca 2018
Ten tydzień miałem taki poszatkowany, dzień w pracy, dzień wolnego, nie lubię takich tygodni, męczą mnie bardziej niż zwykle. We wtorek po dniu przerwy miałem na noc do pracy, z racji, że trochę odpocząłem w poniedziałek to zdecydowałem się przebiec po okolicy przed obiadem. Wcześniej planowałem rower, z racji że miałem już ponad tygodniowy z nim rozbrat, ale rano padało i musiałem się obejść smakiem. Tak więc wybrałem się na jogging, chciałem zmęczyć się bardziej niż zwykle, więc od początku biegłem szybciej niż spokojnym tempem, wynikiem tego było wyższe niż dotychczas tętno średnie - 163 bpm, dodatkowo ponad połowę biegu biegłem w strefach anaerobowych, co nie jest za dobre. Muszę jeszcze nad tym popracować. A tak poza tym to tempo średnie było tylko odrobinę szybsze :(
Podstawowe dane, mapy i analizy z biegu:


Szczegóły aktywności w aplikacji STRAVA
Środa 13 czerwca 2018
W środę podobnie jak w poniedziałek byłem zmęczony po pracy i dopiero wieczorem miałem ochotę na jakąś aktywność. Tym razem ja zaproponowałem żonie spacer, a ona się cieszyła, że wybrałem spędzenie czasu z nią od samotnego biegu lub jazdy na rowerze. Wykorzystałem ten spacer do przyjrzenia się kilku możliwym trasom biegowym na przyszłość, gdyż jak to pisałem wiele razy rutyna mnie nudzi i muszę zmieniać trasy od czasu do czasu. Tak więc na początek sprawdziliśmy Park du Waux-Hall, który jest około dwóch kilometrów od domu, kółko po parku ma około kilometra, więc gdyby zrobić parę kółek i wrócić to by wyszło 7-8 kilometrów. Kolejnym miejscem, które obeszliśmy były przedmieścia Mons (dzielnica Hyon), tam również zauważyłem parę ścieżek, które niedługo sprawdzę.
Podstawowe dane, mapy i analizy ze spaceru:


Szczegóły aktywności w aplikacji STRAVA
Czwartek 14 czerwca 2018
Od rana zabrałem się za sprzątanie piwnicy, jak pamiętacie z jednego z wczesnych wpisów w dzienniku mam dosyć małą piwnicę, w której muszę trochę zmieścić. W zeszłym tygodniu po obfitych burzach zalało cały garaż i piwnice. Wieczorem jak to się stało ratowałem co tylko mogłem, a w szczególności książki, które miałem jeszcze w kartonach. Wtedy też z grubsza sprzątnąłem piwnicę, przynajmniej osuszyłem. Niestety następnej nocy znowu spadł deszcz i sytuacja się powtórzyła. Książki były już bezpieczne, więc mogłem poczekać parę dni aż wyschnie i dopiero w czwartek zabrałem się za piwnicę. Musiałem najpierw wszystko wynieść na miejsce postojowe w garażu, a później usunąć cały szlam, który został naniesiony przez deszcz. Zostawiłem to na dwa dni, żeby wyschło.
Jak już skończyłem co miałem zrobić wybrałem się na rower, chciałem pojechać do Ronquières gdzie znajduje się ciekawa pochylnia na kanale Charleroi - Bruksela. Niestety gdzieś w okolicach Le Roeulx poczułem pierwsze krople deszczu, nie wystraszył mnie to, gdyż odczuwałem zbyt duży głód kolarstwa, zmieniłem tylko kierunek jazdy. Później zmoczyło mnie do suchej nitki, ale ogólnie było fajnie.
Podstawowe dane, mapy i analizy z jazdy na rowerze:








Szczegóły aktywności w aplikacji STRAVA
Piątek 15 czerwca 2018
Dzień pracujący, podobnie jak w zeszłym tygodniu nie miał mnie kto zastąpić, gdy wyjdę na przerwę. Nie chciałem jednak tracić kolejnego aktywnego dnia w tym tygodniu, więc już w pracy postanowiłem, że zaraz po powrocie do domu wychodzę pobiegać. Czasu było niewiele, gdyż o 20 super mecz dwóch pretendentów do tytułu mistrza świata w piłce nożnej, więc musiałem wrócić około 20. Bez kombinacji wybrałem trasę co ostatnio tylko w drugą stronę, próbowałem pobiec szybko, ale chyba przesadziłem z początkiem, bo od trzeciego kilometra przeżywałem największy kryzys od lat, mimo tego nie zatrzymałem się i parłem do przodu, żeby zdążyć na mecz :) Dobiegłem parę minut po 20 i nie zobaczyłem teatralnego padu Ronaldo w polu karnym i karnego, ale resztę widziałem, świetne widowisko godne mistrzostw świata.
Podstawowe dane, mapy z wieczornego biegu:


Szczegóły aktywności w aplikacji STRAVA
Sobota 16 czerwca 2018
Miałem dziś wybrać się z żoną na zakupy do Lille i spędzić z nią trochę czasu, ale poranna "wymiana zdań" sprawiła, że żona wyszła sama na spacer, a ja postanowiłem wyjść na rower, bo co miałem tak siedzieć bezczynnie w domu. Pomimo, że byłem gotowy do jazdy fizycznie, to jednak psychicznie coś mnie uwierało. I nie chodzi o tą pszczołę, która mnie użądliła w wewnętrzną stronę uda około 10 kilometra. Większość dzisiejszej trasy biegła wzdłuż kanałów, dopiero ostatnie 25 kilometrów wąskimi wijącymi się dróżkami, w malowniczej scenerii między polami, wioskami. Niestety były też fragmenty z kocich łbów, na jednym z nich znowu złapałem kapcia i nawet specjalne samonaprawialne dętki nie pomogły. Założyłem ekonomiczną dętkę z Decathlonu i też dała radę :)
Podstawowe dane, mapy z jazdy na rowerze:


















Szczegóły aktywności w aplikacji STRAVA
Podsumowanie
Kolarstwo: 148,8 km (43,62 km więcej niż w ubiegłym tygodniu)
Bieganie: 12 km (6,32 km mniej niż w ubiegłym tygodniu)
Chodzenie: 18,05 km (3,30 km mniej niż w ubiegłym tygodniu)
Waga: 88.9 kg
Tak jak widać nie był to super aktywny tydzień, kolejny zapowiada się podobnie. W pracy zaczął się już sezon urlopowy i wpadło mi parę dodatkowych dni, tak będzie do mojego urlopu w lipcu. A wtedy to będzie już mega nieaktywnie sportowo, gdyż tak zwykle bywa jak na 2 tygodnie wpadamy do Polski, chociaż zastanawiam się czy wziąć ze sobą rower do Polski, miałbym okazję sprawdzić się na trasie Mistrzostw Polski w kolarstwie, które w czerwcu tego roku odbędą się wokół mojej rodzinnej miejscowości. Ponad dekadę temu to pętlę po której będą jeździli najlepsi robiliśmy z kolegą na czas co drugi dzień z samego rana przed pracą (około 5 rano). W zeszłym roku jak tamtędy jechałem to droga przypominała ser szwajcarski, z tego co wiem mieli ją poprawić, więc może wezmę rower.
A później wyprawa na południe do Wrocławia i Krakowa, może macie jakieś propozycje ciekawych miejsc do zobaczenia, albo knajpek do odwiedzenia? Dajcie znać w komentarzach, albo przez Steem Chat.
Pozdrawiam i do następnej soboty.