Wczoraj żona umówiła się do lekarza pierwszego kontaktu, który mówi po polsku. W jej przypadku jest to bardzo ważne. Wcześniej mieliśmy kilka wizyt u lekarzy polskojęzycznych, ale zwykle byli to lekarze w podeszłym wieku, najczęściej potomkowie emigrantów z okresu międzywojennego. Tym większe było moje zdziwienie, że przyjęła nas młoda kobieta niewiele starsza od naszej córki. Okazało się, że znajomość polskiego zawdzięcza matce, która pod koniec XX wieku zdecydowała się związać z Belgiem. Mimo tego przekazała język ojczysty dzieciom. Zastanawia nas jak to będzie z naszą córką i jej dziećmi, w jakim języku dogadamy się z wnukami, kiedy się pojawią?

Jeszcze jednym zdziwieniem było to, że musiałem się upomnieć, żeby zapłacić za wizytę. Normalnie w Belgii jest tak, że z pensji odprowadzana jest składka zdrowotna (podobnie jak w Polsce), każdy następnie wybiera fundusz zdrowotny, który będzie go reprezentował. Z tego funduszu otrzymuje specjalne naklejki z danymi, służą one do bezgotówkowego rozliczenia się z lekarzem w czasie wizyty. My takich naklejek nie mamy, bo nie jesteśmy ubezpieczeni w systemie belgijskim, więc zwykle płacimy za wizytę u lekarza, w rewanżu dostajemy fakturę, którą to rozliczam sam ze swoim ubezpieczycielem. Pani doktor nawet nie prosiła o zapłatę. Dopiero, kiedy o to zapytałem to zaczęła się tłumaczyć, że nie ma oficjalnych druków roliczeniowych. Uspokoiłem ją, że wystarczy wypisanie odręcznie, że "pani X zapłaciła Y za wizytę lekarską" i podstemplować pieczątką. Ciekawie ilu rodaków skorzystało dotychczas z darmowej porady lekarskiej? Mnie szkoda było wykorzystywać młodą kobietę, szczególnie, że poświeciła więcej czasu i uwagi dla żony niż to było przewidziane.

Dystans pokonany w 2022 roku: 310,76 km - z podziałem na dyscypliny:

This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io

Daily Activity, Walking