Fatass Journal... 2021#145, czyli prowincjusz w stolicy
Nie wiem jak wy, ale ja podróż do stolicy uważam za zło konieczne. W Warszawie byłem wiele razy, pewnego razu spędziłem tam nawet trzy miesiące, ale prawie zawsze były to wyjazdy służbowe lub z konieczności załatwienia czegoś w stolicy. Dziś było podobnie, miałem do załatwienia drobną sprawę, a przy okazji zabrałem żonę i teścia na krótki spacer po Warszawie.

Zaczęliśmy od Placu Zamkowego. Pamiętam, że te miejsce było zwykle bardzo zatłoczone, pełne życia. Dziś wyglądało inaczej, spacerowali tylko pojedynczy turyści, o dziwo większości obcokrajowcy bo słychać było niemiecki, hiszpański i angielski.





Na staromiejskim rynku otwarte są wszystkie restauracje, które zapraszają swoich do ogródków na polską kuchnię, ale nie cieszą się powodzeniem. Bez problemu można znaleźć wolny stolik. My nie skusiliśmy się przepłacone dania i zjedliśmy w jednej z restauracji w centrum, gdzie kilka minut trzeba było poczekać na wolny stolik. Ale było warto, nawet teść był zadowolony.



Wracając do samochodu przeszliśmy przez Park Saski, który jest doskonałą odskocznią od otaczającej go betonozy. Chwilę przysiedliśmy na ławce, żeby posłuchać akordeonisty wygrywającego warszawskie melodie.

Ostatni przystanek mieliśmy w Parku Krasińskich oszołomieni zapachem kwitnącego bzu i widokiem różnokolorowo kwitnących kasztanowców.




Dystans pokonany w 2021 roku: 1733,89 km - z podziałem na dyscypliny:
| Dyscyplina | Dystans |
|---|---|
| Spacer / Marsz / Nordic Walking | 1243,70 km (+12,50 km) |
| Kolarstwo / Rower MTB | 376,14 km |
| Jogging / Bieganie | 114,05 km |

#POLIAC will back, see you in June
This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io



