Fatass Journal... 2021#141, czyli dzień drwala

Zakwasy minęły, to pojechałem po południu do teścia na poprawkę. Ostatnio nie dałem rady wszystkiego porąbać, okazało się, że zostało na około godzinę pracy, żeby nie odkładać tego w nieskończonośc postanowiłem dziś zaskoczyć teścia i pomóc mu z drewnem.

Wszystko zrobione to w przyszłym tygodniu będziemy mogli z teściem trochę popodróżować, on nie może już się doczekać kiedy go gdzieś zabiorę.

Dziś skończyłem też swoją medyczną epopeję, to będzie więcej czasu na realny wypoczynek. Liczę, że jutro pogoda pozwoli na rowerowy wypad w stronę Góry Dylewskiej - najwyższego szczytu Warmii i Mazur, w planie mam atak szczytowy, ale czas pokaże jak to wyjdzie.