Fatass Journal... #809, czyli gubienie balastu
W nowym tygodniu z nowymi siłami wracam. Potrzebowałem dnia lub dwóch na pełną regenerację. W zasadzie to już mnie wczoraj nosiło, ale nad Belgią szalał orkan i nawet wroga nie wygnałbym z domu. Nad ranem wracając z pracy, kiedy miałem do przejścia tylko 200 metrów do samochodu wystarczyło żebym przemokł do suchej nitki, a do tego ten lodowaty wiatr, BRRRR.
Dziś już było dużo lepiej. Coraz częściej moje myśli błądzą wokół powrotu do biegania, myślę, że w tym tygodniu na pewno wyjdę pobiegać. Oczywiście koliduje to z planami mojej żony, która wolałaby, żebym chodził z nią na "kijki". Stąd te myśli, bo myślę jak pogodzić jedno z drugim.
Dziś wreszcie wyszliśmy na kijki poza las w Havre, wspominałem, że miałem już dość chodzenia ciągle po tych samych ścieżkach. Stąd decyzja, żeby pojechać kilka kilometrów dalej na drugi koniec wioski Havre i stamtąd ruszyć wzdłuż kanału. Na szczęście żonie się podobało i stwierdziła, że tam też jest fajnie. Niestety na moją propozycję, żeby pojechać gdzieś dalej stwierdziła, że nie chce jechać około godziny w jedną stronę, żeby pochodzić dwie godziny. Nad tym również muszę popracować, bo marzy mi się powrót na Ardeńskie szlaki.

My 2020 goals:
| Sport | Goal | Done | % |
|---|---|---|---|
| Walking | 2000 km | 1495,35 km (+10 km) | 74,77 % |
| Cycling | 2500 km | 1735,48 km | 69,42 % |
| Running | 1500 km | 485,86 km | 32,39 % |

To był mój Actifit Report Nr 809
This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io



