Fatass Journal... #807, czyli pierwszy dzień zimy

Dziś był pierwszy dzień kalendarzowej zimy, a jej, bynajmniej w Belgii, nie widać. Temperatura powyżej 12-13 oC i tylko ten cholerny deszcz, który jak się rozpada to potrafi padać tygodniami. Mimo takich trudnych warunków wybraliśmy się popołudniem z żoną na "kijki" do lasu w Havre. Z racji pogody było mi wszystko jedno gdzie będziemy chodzili.

DSC_0618.JPG

Chodziliśmy jak zwykle, tylko, że w deszczu, tempo było nawet wolniejsze od kilku ostatnich marszów, jednak mniej więcej w połowie pętli poczułem ogromne zmęczenie i trudniej mi się oddychało, zwolniłem tempo i jakoś doczłapałem się do miejsca gdzie zaparkowaliśmy, ale czułem się fatalnie. Nie wiem co było przyczyną takiego stanu, czyżby to wciąż były jakieś konsekwencje zakażenia SARS-COV-19 sprzed dwóch miesięcy? Nie mam bladego pojęcia, trochę się wystraszyłem, żonie powiedziałem o swoim samopoczuciu dopiero jak doszliśmy do samochodu, bo wiedziałem, że będzie panikowała. Gdy wróciliśmy do domu trochę odpocząłem i teraz wszystko wróciło do normy.

DSC_0620.JPG

Jutro powrót do pracy, w tym roku tak się złożyło, że święta mam pracujące. Jeżeli pogoda się nie poprawi to raczej nie będę miał okazji się zmęczyć.

DSC_0614.JPG


My 2020 goals:

SportGoalDone%
Walking2000 km1495,35 km (+7,02 km)74,77 %
Cycling2500 km1735,48 km69,42 %
Running1500 km485,86 km32,39 %


To był mój Actifit Report Nr 807


This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io


11691
Daily Activity, Walking