Fatass Journal... #672
"Jak ja nie cierpię...” takich dni, który zaplanuje moja żona, dziś w sukurs jej przyszła moja mama, istny armagedon. Wolałbym się zdrowo zmęczyć na rowerze lub biegając przez godzinę niż leniwie podążać ich śladem. Do czego człowiek jest zdolny w imię miłości.
Wieczorem jeszcze spotkanie z rodzinką, takie przyjazdy do Polski na tydzień dwa są bardzo męczące i intensywne towarzysko, a później zbędne kilogramy trzeba spalać przez długie miesiące :(
Z jednej strony to najchętniej spędziłbym dzień jak ten leniwy kot, ale z drugiej strony cieszę się na jutrzejszą wyprawę z teściem, w planach mamy niemieckie bunkry w Wilczym Szańcu i Mamerkach, a jak starczy czasu to Twierdzę Boyen w Giżycku i ruiny pałacu Lehndorffów w Sztynorcie. Zapowiada się intensywny dzień w formie jakie lubię najbardziej.

My 2020 goals:
| Sport | Goal | Done | % |
|---|---|---|---|
| Walking | 2000 km | 577,88 km (+5,50 km) | 28,74 % |
| Cycling | 2500 km | 1093,91 km | 46,03 % |
| Running | 1500 km | 372,54 km | 24,84 % |

To był mój Actifit Report Nr 672
This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io



