Fatass Journal... #645
To była bardzo długa przerwa od roweru, najpierw przeszkodą była pogoda, później wróciłem do pracy i nie miałem czasu, aż wreszcie nieplanowany wyjazd do Polski. W sumie wsiadłem dziś na rower po raz pierwszy od 3 tygodni.
Ale zanim wyszedłem na rower "popracowałem" zdalnie, więc dopiero po pracy mogłem spokojnie wyjść pojeździć. Pogoda wciąż bardzo niepewna, nawet parę razy zdawało mi się, że poczułem krople deszczu na rękach.
Wszystko to spowodowało, że wybrałem trasę blisko domu, ale z paroma fajnymi podjazdami. Sił starczyło mi tylko na poprawienie najlepszego czasu tylko na pierwszym z nich, ale był to najdłuższy z podjazdów :) Po tym jak dojechałem do Le Roeulx było już prawie tylko z górki.
Wyjątkiem był ten krótki, ale stromy podjazd na wzniesienie w pobliżu windy w Thieu. Wąska urokliwa dróżka jest jedną z moich ulubionych w okolicy, co prawda trzeba się trochę namęczyć wspinając się pod górkę, ale później jest radocha bo z górki można się rozpędzić do ponad 50 km/h.
Ostatnie dziesięć kilometrów było już bardziej płasko i mogłem nadrobić stracony na podjazdach czas i podkręcić średni czas do akceptowalnych 25,3 km/h. Przed tą przerwą osiągałem znacznie lepsze rezultaty, ale teraz będzie czas, żeby popracować nad poprawą, oby tylko pogoda dopisała.

My 2020 goals:
| Sport | Goal | Done | % |
|---|---|---|---|
| Walking | 2000 km | 451,12 km | 22,56 % |
| Cycling | 2500 km | 815,73 km (+30,31 km) | 32,63 % |
| Running | 1500 km | 347,54 km | 23,17 % |


To był mój Actifit Report Nr 645



