Fatass Journal... #629
Dziś dopiero pod wieczór wyszedłem zrobić zaplanowany trening biegowy. Wszystko przez to, że czekałem do południa na fachowca od zmywarki, a później jeszcze jakieś zakupy z żoną i tak dzień zleciał.
Ale wrócę do tego fachowca. Mam dość luźne podejście do tego całego szaleństwa związanego z koronawirusem, maseczkę zakładam wyłącznie w ostateczności. A dziś jak zobaczyłem w wideofonie montera od zmywarki to się przeraziłem. Gość w maseczce i rękawiczkach, od razu krzyknąłem do żony "musimy założyć maseczki!". Ona cwaniara uciekła na balkon i miała to głęboko w d..., a ja musiałem jak ten pajac we własnym domu siedzieć w maseczce. Dziwne uczucie, czy tak już ma być cały czas?
W dzisiejszym planie treningowym znowu miałem podbiegi i zbiegi, które bardzo polubiłem, może dlatego, że to tylko cztery powtórzenia po 15 sekund podbiegów i tyle samo zbiegów, oczywiście wcześniej 5 minut rozgrzewki, następnie cztery serie rytmów i cztery serie płynnego przyśpieszania i zwalniania, po tym wszystkim kolejne 5 minut rozbiegania. Trening zrobiłem nad kanałem, a serie z podbiegami i zbiegami tuż przy dużej windzie w Thieu.
Spotkałem po drodze znowu ptactwo, które już układało się do snu a ja im trochę przeszkodziłem.

My 2020 goals:
| Sport | Goal | Done | % |
|---|---|---|---|
| Walking | 2000 km | 417,54 km | 20,88 % |
| Cycling | 2500 km | 785,42 km | 31,42 % |
| Running | 1500 km | 312,83 km (+3,73 km) | 20,86 % |


To był mój Actifit Report Nr 629



