Fatass Journal... #613
Wyjątkowo dzisiejszą przerwę w pracy na lunch poświęciłem... na lunch. Na terenie bazy jest kilka miejsc, gdzie można zjeść lunch, do najpopularniejszych zaliczana jest messa podoficerska, głownie ze względu na niskie stałe ceny. Jak jeszcze na początku byłem tu jako żołnierz to często tam się stołowałem, ale od czasu kiedy zostałem pracownikiem cywilnym, regulamin tej messy zabrania mi korzystać z jej dobrodziejstw. Zdarza się jednak od czasu do czasu, że w miłym towarzystwie wybierzemy się tam na najlepszego steaka z frytkami w mieście, a jego wyjątkowość wynika z niskiej ceny 4,50 EUR.
Nie pamiętam jednak kiedy byłem w tej messie ostatni raz, gdyż zazwyczaj czas przerwy poświęcam na aktywność fizyczną, a jakieś posiłki żona mi przygotowuje dzień wcześniej w pojemniku i tylko sobie go podgrzewam w pracy. W zeszłym tygodniu wyczytałem, że w dobie COVID-19 messa podoficerska jest jako jedyna czynna i serwuje posiłki, a skoro dziś wtorek to w menu był steak. Na miejscu okazało się, że dania są tylko na wynos i zamiast dobrych frytek do steaka ziemniak w mundurku :( a dodatkowo zanim wróciłem do siebie, do miejsca gdzie mogłem go zjeść to już był chłodny. Tak to jest jak się pogardzi kuchnią żony, na szczęście na jutro już coś pysznego przygotowała, więc oby nie padało to gdzieś wyjdę na spacer, a później te specjały ze smakiem zjem.

My 2020 goals:
| Sport | Goal | Done | % |
|---|---|---|---|
| Walking | 2000 km | 375,69 km (+2,00 km) | 18,68 % |
| Cycling | 2500 km | 556,25 km | 22,25 % |
| Running | 1500 km | 269,46 km | 17,96 % |

To był mój Actifit Report Nr 613



