Fatass Journal... #612

Miałem dziś dzień wolny, niebo było jednak szczelnie zasłonięte szarymi chmurami, nawet jeden promyk słońca nie przedostał się przez tą szarą maź. W obawie, że może padać, bo taka była zresztą prognoza pogody, odłożyłem rowerową wyprawę na inną okazję. Zamiast tego wybrałem się z żoną na spacer do lasu w Havre.

DSC_1675.JPG

Idąc po lesie w pewnym momencie usłyszeliśmy gdzieś z boku w krzakach jakieś odgłosy nieznanego zwierzęcia. Nigdy wcześniej nie spotkałem tam żadnego zwierza oprócz kilku wiewiórek i paru saren, ale to nie był odgłos sarny. Może i w tym lesie zwierzęta się pewniej poczuły, po tym gdy ludzie przestali tam tłumnie przychodzić.

DSC_1677.JPG

Czym prędzej wyszliśmy z tej cześci lasu na drogę, a później wróciliśmy do domu lasem po drugiej stronie drogi, gdzie żadne dziwne dźwięki nas już nie zaskoczyły, towarzyszył nam wyłącznie śpiew ptaków.

DSC_1678.JPG

DSC_1674.JPG


My 2020 goals:

SportGoalDone%
Walking2000 km373,69 km (+10,13km)18,68 %
Cycling2500 km556,25 km22,25 %
Running1500 km269,46 km17,96 %


screenshotwww.strava.com2020.05.0420_54_06.png

To był mój Actifit Report Nr 612



23383
Daily Activity, Walking