Fatass Journal... #599
Dziś do rana powrót do pracy... zdalnej, czyli praca z domu, kontynuowałem przeglad i tworzenie procedur. Muszę trochę zwolnić tempo pracy, bo w zeszłym tygodniu napisałem już jedną z dwóch zleconych procedur, jak tak będę się dalej spieszył to w nastęnym okresie pracy zdalnej nie będę miał co robić.
W „przerwie” wyszedłem pobiegać, tym razem zdecydowałem się na spokojny bieg, bez określonego zakresu tętna i tempa biegu, ale od czasu do czasu zerkałem na tarczę zegarka, żeby spawdzić tętną, o dziwo przez większość biegu utrzymywało się w zakresie 150-160 uderzeń/min, a tempo biegu było szybsze od tego ostatnio, kiedy zrejterowałem w połowie dystansu. Znaczy się, że kilka dni przerwy wyszły na dobre.
Mniej więcej w połowie dystansu kiedy biegłem w Bois d’Havre miałem niewielki kryzys, ale nie taki, żeby się zatrzymał i poddał, tylko liczyłem w głowie ile jeszcze do końca i trochę mnie przeraziło, że to jeszcze około pięciu kilometrów. Skróciłem, więc trasę o około kilometr, czego na koniec żałowałem, bo później wróciłem do pełni sił i z chęcią bym jeszcze ten brakujacy kilometr przebiegł, ale skoro byłe już blisko domu, to już skończyłem, bo przecież... praca czekała J.
Dawno nie byłem w tym lesie, a tu również pięknie w słońcu mienią się hiacynty, tworząc niebieskie dywany.
Jutro jeżeli pogoda pozwoli to może w ramach przewy zrobię sobie krótki, bo tylko godzinny wypad na rower, oby tylko nie wiało tak jak wczoraj.

My 2020 goals:
| Sport | Goal | Done | % |
|---|---|---|---|
| Walking | 2000 km | 325,60 km | 16,28 % |
| Cycling | 2500 km | 407,07 km | 16,28 % |
| Running | 1500 km | 240,05 km (+7,10km) | 16,00 % |


To był mój Actifit Report Nr 599



