Fatass Journal... #598
Dziś wpadły kolejne kilometry na rowerze, jak zwykle zastanawiałem się gdzie pojechać tym razem, niestety moje ulubione rejony, czyli okolice Maubeuge i Bavay są dla mnie obecnie niedostępne, więc musiałem wybrać inny kierunek. Dawno nie jeździłem na wschód wzdłuż kanału w kierunku Peruwelz postanowiłem, więc dziś tam pojechać.
Celem nie było jednak samo Peruwelz, bo te miasto jest nieco dalej, chciałem dojechać do Blaton, gdzie kanał Mons - Tournai, łączy się z nieco mniejszym Blaton - Ath, wzdłuż którego miałem zamiar wrócić do domu.
Już w trakcie jazdy wzdłuż kanału do Balton wiedziałem, że powrót nie będzie łatwy, bo pod wiatr, a dziś naprawdę mocno wiało. Ale to nie jedyne problemy jakie pojawiły się na trasie, w okolicach Baudour pojawiły się znaki informujące o zamknięciu ścieżki rowerowej nad kanałem, musiałem więc kierować się na objazd, po dwóch czy trzech zakrętach znaki kierunkowe zniknęły, więc musiałem szukać drogi we własnym zakresie. Po chwili znowu wjechałem na ścieżkę nad kanałem, ale nie na długo, bo informacje o zamknięciu ścieżki wróciły. Kiedy nie miałem już wyjścia zjechałem i znowu poszukiwałem objazdu.
Dzięki temu trafiłem na cmentarz wojenny z I wojny światowej, znajdują się tam głównie groby żołnierzy poległych na początku wojny w pierwszych potyczkach brytyjsko-niemieckich.
Kierując się w stronę kanału zobaczyłem po prawej stronie pewną budowlę, przez chwilę zastanawiałem się co to może być, przypomina ona wieżę z heliportem, no, ale zadałem sobie pytanie po co heliport na środku pola? Wtedy dopiero dotarło do mnie, że przecież to są ruiny wiatraka. Cieszyłem się że je odkryłem, jeździłem tą ścieżką wzdłuż kanału wiele razy, ale od strony kanały ruiny są słabo widoczne.
Wbrew barierkom i zakazom wjechałem na ścieżkę rowerową nad kanał, ale dalej już nie było większych utrudnień, no poza jednym, ale i to udało mi się pokonać. Dojechałem do Balton i wtedy dopiero zaczęła się przygoda, pomimo bardzo ładnej pogody musiałem zmagać się niewielkimi podjazdami i przeciwnym wiatrem.
Przez kilka kilometrów jazdy wzdłuż kanału Blaton - Ath miałem towarzystwo innego kolarza.
Na jednej ze śluz trafiłem na wpływającą barkę, muszę przyznać, że to był pierwszy raz kiedy spotkałem jakąś barkę na tym kanale. Barka nie należała do najmniejszych i ledwo mieściła się w śluzie, szacun dla sternika, który nie miał łatwego zadania.
Kilka kilometrów dalej zjechałem ze ścieżki rowerowej nad kanałem na drogi, które miały prowadzić mnie w stronę domu. Na początek czekał mnie pierwszy poważny podjazd i... wiatr. Powrót do domu był zdecydowanie trudniejszy.

My 2020 goals:
| Sport | Goal | Done | % |
|---|---|---|---|
| Walking | 2000 km | 325,60 km | 16,28 % |
| Cycling | 2500 km | 407,07 km (+61,26km) | 16,28 % |
| Running | 1500 km | 232,95 km | 15,53 % |

To był mój Actifit Report Nr 598



