Fatass Journal... #576
Dziś długo się biłem z myślami, czy wyjść na rower. Pogoda jest wspaniała, wręcz idealna na rowerowe przejażdżki, jednak wciąż w głowie mam, że w razie jakiegokolwiek zdarzenia, nawet nie z mojej winy niepotrzebnie będę angażował służby medyczne, które mają obecnie dużo ważniejsze obowiązki. W konsekwencji zdecydowałem się nie ryzykować, jeszcze będzie czas pojeździć w tym roku.
Poniżej filmik z wypadku rowerowego z Rzeszowa w czasie kwarantanny, w sumie dylemat twórcy jest jak najbardziej zasadny.
Skoro więc nie wyszedłem na rower to wybrałem się na spacer z żoną, i to był błąd, bo okazało się, że zabrałem ją w rejony gdzie zbyt dużo ludzi spacerowało. Niestety w ponad 50 tysięcznym mieście ciężko znaleźć miejsce wyłącznie dla siebie, szczególnie przy ładnej pogodzie. W mojej opinii oprócz jednego miejsca, gdzie akurat tak się zdarzyło, że było więcej ludzi niż zwykle, to ludzi było w normie i starali się zachować odpowiedni dystans. Żona była innego zdania, no ale nie zawsze można być zgodnym. Jutro i pojutrze odpocznie ode mnie bo będę w pracy.


My 2020 goals:
| Sport | Goal | Done | % |
|---|---|---|---|
| Walking | 2000 km | 244,98 km (6,45 km) | 12,25 % |
| Cycling | 2500 km | 192,51 km | 7,70 % |
| Running | 1500 km | 200,15 km | 13,34 % |

It was my Actifit Report #576



