Raport, czyli o tym, że znowu to zrobiłem

Mogłoby się wydawać, że jak facet ma już 45 lat na karku i ponad 20 lat stażu małżeńskiego to już na niego nie działają te wszystkie kobiece sztuczki, a jednak nie. Dałem się znowu podejść jak "mały Jasio", a wszystko zaczęło się w sobotę w Gandawie.

DSC_1140.JPG

Prolog

Spacerując po mieście zajrzeliśmy do paru sklepów, w jednym z tych sklepów żona kupiła sobie spódnicę, żeby było śmieszniej to ja głupi jeszcze ją to tego przekonywałem, bo ona marudziła, że za droga. Wróciłem do domu zadowolony, po spędzeniu wspaniałej soboty w pięknym miejscu oraz że nie zmarnowałem czasu wyczekując pod sklepami za wyjątkiem tych kilku, które byłem wstanie znieść.

DSC_1141.JPG

Dramat - akt pierwszy

Po powrocie do domu okazało się, że spódnica jest bardzo ładna i leży idealnie, ale... żona nie ma pasującej do niej bluzki oraz butów. Pomyślałem sobie "Oho, znowu dałem się podejść jak młokos bez doświadczenia". Zapewne od takich zdarzeń wzięło się powiedzenie, że "mały kamyk może wywołać lawinę", a jak głupi myślałem, że trzeba to brać dosłownie i uważać tylko w górach.

DSC_1142.JPG

Dramat - akt drugi

Wczoraj wybraliśmy się na zakupy do Francji w poszukiwaniu pasującej bluzki i butów. Po kilku godzinach łażenia od sklepu do sklepu muszę stwierdzić, że sprzedawcy nie byli dostatecznie gotowi na te wyzwanie (ja prawdopodobnie też), co prawda wybór bluzek i butów był duży, ale w ocenie mojej żony, kolor za jasny lub za ciemny, albo niskiej jakości, albo za drogie, żadnych kompromisów, które mogą zadowolić kobietę. Nie wiem jak oni cokolwiek sprzedają skoro wybór jest tak ograniczony, a w sklepach szaleją setki zdesperowanych kobiet niczym stada zombie poszukujący tej jedynej okazji.

DSC_1144.JPG

Epilog

Na szczęście jestem niepoprawnym optymistą i potrafię nawet w najgorszych sytuacjach widzieć pozytywne strony, nie inaczej było wczoraj w Lille, cieszyłem się, że znowu jestem w tym niezwykłym mieście, że mogę spacerować po wąskich uliczkach Vieux Lille.

DSC_1146.JPG

Jak łatwo się domyślić, skoro wczoraj nie kupiliśmy tego, po co pojechaliśmy to dziś "będziemy" kontynuować poszukiwania. Całe szczęście, że już jutro wracam do pracy, to wszystko wróci do normy.

DSC_1148.JPG

My 2019 stats: total distance 5294,04 km (+ 11,24 km)

SportDistanceDifference
Walking2205,79 km(+ 11,24 km)
Cycling2275,30 km
Running761,27 km
Rowing30,72 km
Elliptical20,96 km

Current Actifit User Rank:
55.00 (+1.01)
Current AFIT Balance:
72115,731
Current AFITX Balance:
10,1

Don't stop me now! Keep going!



15234
Daily Activity, Shopping, Walking