Dość leniwy poniedziałek, wszystko za sprawą zmian w moim grafiku, które zaskoczyły mnie w czwartek, jak wspominałem nagłe sprawy zmusiły kolegę do wzięcia urlopu, a ja z racji tzw. rezerwy musiałem wziąć jego dyżury w niedzielę i w poniedziałek. Przez cały dzień odpoczywałem przed nocną zmianą, bo jutro po nocce będę musiał być na nogach jeszcze przez pół dnia w związku z wcześniejszymi planami.

W związku z czym wyprawa rowerowa była zwykłą przejażdżką, a nie treningiem kolarskim z pogonią za biciem rekordów, czy wykręcaniem najlepszych średnich prędkości. Chciałem tylko pokręcić około godziny bez spiny i bez zbyt dużego wysiłku. Była to też okazja do sprawdzenia nowych opon, jak będą się zachowywać na dziurawych belgijskich drogach.

Gdy kupiłem swój pierwszy rower szosowy to miałem na nim założone opony 23 mm, czyli bardzo wąskie, używane raczej w trakcie wyścigów, po sezonie zmieniłem je na szersze opony 25 mm. Te dwa milimetry zdecydowanie poprawiły komfort jazdy na nierównych drogach, bez znacznych strat na szybkości jazdy. Dopiero w zeszłym tygodniu jak zniszczyłem oponę w nowym rowerze zorientowałem się, że jeździłem na oponach 28 mm, czyli jeszcze szerszych, i takie same zamówiłem. W komplecie z oponami kupiłem dętki dedykowane do opon 28 mm, co mnie zaskoczyło, bo nie zdawałem sobie sprawy, że takie w ogóle są. Ogólnie rzecz biorąc opony sprawdziły się doskonale w trakcie dzisiejszej jazdy.