Dzień zacząłem od przymusowego spaceru, umówioną miałem wizytę u dentysty, kilka kroków od gabinetu jest parking, ale dziś był cały zajęty, na dodatek kręciło się tam sporo policjantów, kilku z nich kierowało ruchem, nie wiem o co tam chodziło. Musiałem więc poszukać miejsca parkingowego nieco dalej, stąd ten kilkusetmetrowy spacer. Z drugiej strony dobrze się stało, bo nigdy nie byłem w tamtych okolicach.

Zdziwiło mnie, że park w Le Rœulx nosi imię Léon Mabille lokalnego polityka z początków XX wieku, ale nie sam wybór patrona mnie zdziwił, ale napis na cokole pomnika, gdzie nie wymieniono jego późniejszych zasług dla regionu i stanowisk, ale podpisany jest jako zastępca burmistrza (Le Rœulx).

Zapewne ta kamieniczka pamięta Léona Mabille, kiedy był zastępcą burmistrza.

Po powrocie do domu od dentysty i tak nic nie mogłem jeść przez ponad dwie godziny więc, żeby nie myśleć o jedzeniu wyszedłem na zaplanowany trening. Po wczorajszych ciężkich podbiegach miałem trochę obaw, czy dam radę wykonać dzisiejszy trening zgodnie z założeniem, ale okazało się, że nie potrzebnie obawiałem się. Wszystko poszło zgodnie z planem. Nawet oberwanie chmury mnie nie zatrzymało nawet na chwilę, od połowy dystansu biegłem w ulewnym deszczu, a końcówkę w całkowicie przemoczonych butach i ubraniu, chociaż z drugiej strony ubranie zwykle mam przemoczone od potu, więc to się nie liczy, tylko buty.

Na koniec zostawiłem ciekawostkę piwną, poniższe polskie piwo "Noc Kupały" z Browaru Perun kupiłem w belgijskim sklepie z piwem rzemieślniczym. Odkryłem, że jest taki sklep około 15 km ode mnie kilka tygodni temu, ale dopiero dziś tam się wybrałem. Zachwycał doskonały wybór piw rzemieślniczych z całego świata, w stosunkowo dostępnych cenach, oprócz "Nocy Kupały" było jeszcze 4 albo 5 innych polskich piw. Okazało się również, że wspólna pasja ułatwia komunikację, gdyż bez problemu ze swoim słabym francuskim znalazłem wspólny język z właścicielem, nie było większych problemów z dogadaniem się. Gdy już wybrałem 2-3 piwa, które chciałbym spróbować, to postawiłem je na ladzie. Przy ladzie była jednak lodówka z jeszcze innymi piwami i wyjąłem z niej kolejną małą puszkę jakiegoś IPA, na co właściciel zwrócił się do mnie z pytaniem wskazując puszkę "To na drogę?", zacząłem się śmiać, że nie bo przecież prowadzę samochód. On bynajmniej nie mówił tego w żarcie, co zrozumiałem z jego miny. No cóż inne podejście do alkoholu i do kontroli trzeźwości kierowców niż w Polsce, kilka razy zdarzało się, że widziałem kierujących z puszką Jupilera w ręku.

Ja bynajmniej cieszyłem się smakiem polskiego extra stouta wieczorem w zaciszu domowym.

Current Actifit User Rank:	55.00 (+1.01)
Current AFIT Balance:	64697,851
Current AFITX Balance:	10,1

Jogging, Running, Walking