Nie spodziewałem się, że dzisiejszy trening będzie aż tak ciężki, plan treningowy na dziś przewidywał "podbiegi i zbiegi", a dokładnie cztery powtórzenia na dystansie 400 metrów. Robiłem taki sam trening dwa tygodnie temu, wtedy były jednak dwa powtórzenia i inne wzniesienie. Niestety nie mogłem dziś wykorzystać tamtego wzniesienia, więc od kilku dni myślałem, gdzie zrobić ten trening, no i wymyśliłem: zrobię podbiegi pod szczyt Mont Panisel najwyższego wzniesienia w okolicach Mons.

Już sam trucht do miejsca startu głównej część dzisiejszego treningu był zdecydowanie pod górę, później trochę w dół i byłem u celu, ścieżka po której ćwiczyłem podbiegi była nierówna i wymagająca, na dystansie 400 metrów pokonywałem około 30 metrów różnicy terenu. Starałem się biec ten odcinek na maksa, ale nie było już tak łatwo jak dwa tygodnie temu, przy dużym wysiłku udało mi się utrzymać tempo 5:43 min/km (dwa tygodnie temu było 5:05 min/km).

Podczas biegania odcinków "w dół" starałem się jak najlepiej wypocząć i zebrać siły na kolejne powtórzenie. Kiedy tylko skończyłem ostatnie powtórzenie to powiedziałem sobie "nigdy więcej podbiegów pod Mont Panisel", ale teraz z perspektywy kilku godzin myślę, że jeszcze nie raz zrobię tam dobry trening. Daje w kość, ale "no pain no gain" :P

Rekompensatą ciężkiego treningu były duże grzyby, które znalazłem, może jest tu jakiś znawca, który oceni, czy są one jadalne?

W wyzwaniu biegowym wypracowałem około 10 kilometrową przewagę nad bratem, ale on jest nieobliczalny i może to nadrobić przez weekend, żeby mu to utrudnić jutro planuję znowu trening biegowy, który przełożyłem z niedzieli, bo chcemy z żoną ruszyć w niedzielę na jakąś krótką wycieczkę w belgijskie Ardeny.

Current Actifit User Rank:	55.00 (+1.01)
Current AFIT Balance:	64572,048
Current AFITX Balance:	10,1

Jogging, Running, Walking