Dawno nie wstawało mi się tak ciężko rano, o mały włos abym zaspał i spóźnił się do pracy, zdążyłem na ostatnią chwilę. A gdy byłem już w pracy to nawet mocna kawa nie pomagała, żebym się rozbudził, dlatego też wyszedłem na trening jak najwcześniej mogłem. Liczyłem (i słusznie), że aktywność fizyczna mnie pobudzi do działania.

Wczorajszy trening musiałem odpuścić, ale ilość wybieganych kilometrów w tygodniu musiała się zgadzać, dlatego zaległy trening zrobiłem dziś. To już był kolejny bieg z szybszymi akcentami, tym razem 2 razy 1,61 km w tempie około 5:36 km/h przerwane 5 minutową regeneracją. Wcześniej w takich przypadkach czas przeznaczony na regenerację zwykle przetruchtałem, ale ostatnio obejrzałem ciekawy program o zaletach interwałów dla poprawy wydolności i szybkości biegu i zrozumiałem wartość jaką ma dawać właściwa regeneracja, dlatego tym razem przemaszerowałem te pięciominutowe odcinki.

Resztę treningu przebiegłem spokojnym tempem około 6:10-6:20 min/km, po skończeniu treningu według wskazań Garmina kontynuowałem jeszcze przez kolejny kilometr, wszystko to dlatego, że chciałem zakończyć miesiąc z ponad 100 kilometrami przebiegniętymi. Jest to najlepszy mój wynik w tym roku, ale daleko do najlepszych miesięcznych rezultatów z okresu, kiedy trenowałem do maratonu.

Sierpień zakończony dobrym wynikiem, a od jutro zaczynam kolejny aktywny dzień. Pamiętajcie od konkursach na discordzie Actifit (info pod koniec postu), przy obecnych niskich kursach STEEM i zmianie systemu wynagradzania po HF21/22 warto schylić się po te parę centów.