Kolejny z pracujących dni, tak się złożyło, że w sierpniu jest ich naprawdę dużo, z wytęsknieniem wyglądam początku września, kiedy mój grafik wróci do normy i będę mógł trochę odpocząć, obecnie przerwy między kolejnymi zmianami są tak krótkie, że nie zdążę nawet wypocząć, a rano budzik dzwoni na pobudkę.

Wczoraj już zapowiedziałem, że dziś zrobię zaległy trening biegowy z piątku, tak też było, godzinę przerwy w pracy na lunch, jak zwykle poświęciłem na dotlenienie organizmu. Planowałem dziś spokojny bieg w równym tempie, ale wyszło tak, że od drugiego kilometra przyśpieszałem, wszystkiemu winien biegacz którego dostrzegłem przed sobą na horyzoncie i chciałem go (lub ją) dogonić. Niestety na czwartym kilometrze było kilka zakrętów i możliwość skrócenia trasy, więc najprawdopodobniej mój "zając" skręcił w inną drogę niż ja i nie miałem kogo gonić. W sumie przebiegłem dokładnie taki dystans jaki sobie założyłem na dziś, ale w tempie narastającym.

Pochwalę się również, że dwa dni temu opublikowałem 360 Actifit raport, dzięki temu osiągnąłem siódmy poziom i kolejny badge do kolekcji.