Pogoda od rana nie rozpieszczała, przez moment padało tak mocno i długo, iż myślałem, że dziś już nie przestanie i nie będę mógł wyjść pobiegać. Oczywiście nic by się nie stało, gdybym nie wyszedł, ale potrzebowałem przewietrzyć głowę, ostatnio zbyt dużo myśli kłębi się w mojej głowie, a bieganie mnie uspokaja i wycisza. Poczekałem więc aż przestanie mocno padać i zaryzykowałem, gdy wyszedłem jeszcze mżyło, ale już po pierwszy kilometrze przestało. Pogoda była wręcz idealna do biegania, upał ostatnich tygodni już mnie zmęczył, więc każdy chłodniejszy dzień cieszy.

Plan na dziś był mało ambitny, przebiec spokojnym biegiem około 5 kilometrów, ale tak mi się podobało dzisiejsze bieganie, że gdy byłem już bliski osiągnięcia zakładanej długości biegu skręciłem jeszcze w boczną uliczkę, żeby wydłużyć bieg o kilkaset metrów. Na jutro mam zaplanowany test biegowy, który da mi odpowiedź czy dobrze przetrenowałem ostatnie tygodnie. Jak na razie nie przygotowuję się do żadnych zawodów, ani takich przygotowań nie planuję, ale kto wie co będzie za kilka tygodni, może znowu zapragnę wrócić na linię startu.